Obserwatorzy

12 sty 2010

A wszystko zaczelo sie od tego ze....

....switem bladym zadzwonil do drzwi postman z paczuszka ze niby nie da rady wcisnac w ta taka tam najnormalniejsza dziure w drzwiach na listy:)To sie chlopinie otworzylo,



Absolutna jednak rewelacja dnia dzisiejszego to walizeczka z "Charity Shopu";kupiona za cale funta poltorej a wywarla na mnie takie wrazenie,ze od momentu wejscia do sklepu do momentu wziecia jej w lapki ciagnela mnie wrecz magnetyczna sila.....oszalalam normalnie....



...te detale....



...i te misie....



Dzis postanowilam przejrzec pozostalosci po swietach Bozego Narodzenia w naszej Tescowej alejce sezonowej i wyczailam te oto puche;mierzylam sie na nia juz przed swietami ale dopiero teraz okazala sie byc w cenie do przyjecia:) Alecudna jest i ciasteczka w srodku pyyyyycha...



na puszce piekne samochodziki od Cadburry...slicznosci.



Przemilczam papier w magnolie



To takie bylyby male zakupki:)))
Widze po odzewie w komentarzach ze znacie bol czleka co stawia pierwsze kroki w swiecie zmotoryzowanych:)
Do basiasz80 nie bardzo wiem o jakich stemplach mowa bo akurat ostatnio zadnych nie kupilam;jesli chodzi o PayPal to faktycznie karta platnicza musi miec mozliwosc placenia nia w sieci,chodzi o te 3 cyferki na karcie.Chciaz ja w jeszcze w polsce na 5 posiadanych kart mialam 3 ktore mialy te mozliwosc.Ma ja zdaje sie no kartka platniczo bankomatowa PKOBP;poza tym sporo sprzedawcow dopuszcza tez platnosc przelewem na konto.
Viva domyslam sie co masz na mysli,bo powiem tylko ze rozumiem Cie:) Przyznac trzeba ze tutaj mimo wszystko kierowcy sa bardziej wyzluzowani i jakos mniej agresywni;polacy ewidentnie za ciezkie zycie maja (rozumiem) i za kierownica maja jak maja.Ja wczoraj podczas jazdy mijalam dziewcze jakies rowniez z "elka" na dachu i pomachalo do mnie to dziewcze czym mnie rozwalilo kompletnie:)Generalnie ludzie tutaj wszedzie Cie wpuszcza,przepuszcza,ustapia drogi tak jak bycie pieszym tez latwiejsze jest o niebo-kazdy zatryzma sie i uprzejmie zacheci do przejscia przez ulice:) Z tego co pamietam warszawiak raczej gazu doda albo nie zauwazy.Nie kazdy pewno ale wiekszosc owszem.
Dzis ogladalam na autotrader.co.uk autka i wpadlam w ekstaze;za duzo mniej niz myslalam mozna kupic auto z dobrym przebiegiem z rocznika 2004 np;dzis widzialam tam pieknego Rovera.......ach.....:)
Moriony ucze sie totalnie nie po Bozemu jezdzic po lewej stronie a jakze;poza tym z uwagi na gorzystosc szkocji maja tu obsesje na punkcie recznego hamulca-nalezy go zaciagac doslownie na kazdym kroku.Za kazdym razem kiedy sie zatryzmujesz,kiedy stoisz na skrzyzowaniu musisz go zaciagac i to spedza mi sen z powiek!:) Przede wszystkim dlatego pewnie,ze nie jestem w stanie go zwolnic,sily nie mam czy co...i to ruszanie z recznego...pod gore....Juz wiem ze gorki i apagorki bede omijac kiedy sie da;chociaz malo logicznie to brzmi zwazywszy ze chce obejrzec lepiej Highlandy i pojechac nad Loch Ness:) Ale to ruszanie pod gore z recznego.....

7 komentarzy:

savannah pisze...

Podziwiam wszystkich, ktorzy po "prawidlowej nauce jazdy" ucza sie jej odwrotnosci ;) to z pewnoscia nielatwa sprawa, wiec mie zazdroszcze ale trzymam kciuki, a hamulec reczny pewnie z czasem sie "wyrobi" albo Ty sobie miesnie wycwiczysz :)
Kulture jazdy znam z Hiszpanii, gdzie kazdy kazdego przepuszcza zachecajac z usmiechem do przejscia na druga strone ulicy...
Tu, w Wiedniu niestety jest podobnie jak w Polsce, kto pierwszy ten lepszy a kto za kierownica to tak czy owak gora...
pozdrawiam - savannah

Rybiooka pisze...

O w mordę co za walizeczka !!!

Jak masz sprężynki to praca będzie pełna para szła ;)
Pozdrawiam i trzymam kciukasy ;)

Mmorelia61-Kasia pisze...

Walizeczka super!
A co do recznego to się szybko przyzwyczaisz. A najlepiej kup samochodzik z automatyczną skrzynia - nie bedziesz miała kłopotów. Polecam, sama takim jeżdżę i jestem happy. Pozdrawiam

zosiurkowa muma pisze...

ja tez sporo czasu spedzilam za kolkiem po prawej stronie auta (samam bylam zaskoczona jak latwo sie przyzwyczailam ;)tyle, ze w Irlandii i wyglada na to ze generalnie na wyspach kierowcy sa znacznie milsi, uprzejmiejsi niz nasi polscy milusinnscy :)

walizeczka w misie jest rozkoszna!!! tez chce taka dla mojej Myszy! :D

Ania Komenda pisze...

hehe :D
ruszanie pod górę z ręcznego jest łatwiejsze niz jednoczesne dodawanie gazu i odpuszczanie hamulca nożnego; nie wiem jak w tym bezbożnie jeżdżącym kraju, ale u nas na egzaminie jest właśnie ruszanie pod górkę z ręcznego jako część placu ;)

mbabka pisze...

Zakupy rzeczywiście udane - zazdroszczę... trochę ale ruchu lewostronnego - wcale. Przed chwilą otrzymałam wiadomość od siostry - potrącił ją właśnie wyluzowany angielski kierowca na pustej, angielskiej drodze... w szoku - krzyczała po polsku a on flegmatycznie tłumaczył się po angielsku... I właśnie dlatego życzę Ci dużo siły w zaciąganiu ręcznego...i szerokiej drogi! Pozdrawiam serdecznie tych co na emigracji ;)

raeszka pisze...

śliczne puszki, puszeczki i puchy :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...