Obserwatorzy

3 lut 2010

Walentynka stulecia:)

Wszystko zaczelo sie od tego,ze z irlandzkiego Tesco przyjechal chyba tir zredukowanych rzeczy,bylo tam wszystko co moglo byc;zatrzesienie po prostu i ceny silnie kuszace,od 30 pensow sztuka:) Stalam sie w ten sposob posiadaczka nastepnych kubkow(ktore kocham) za smieszne kwoty no i dostalam tez te dwa slodziaki;



kazdy 80 pensow sztuka:) Natomiast w nocy z niedzieli na poniedzialek pojawil sie przy glownym wejsciu dzial walentynkowy,ktory zobaczylam dopiero rano ale kiedy zobaczylam.....nie musialam nawet pytac,czy dostane;uwielbienia mego chyba nie dalo sie nie zauwazyc....





Prawde mowiac nie przyznalam sie,ze w czerwcu kiedy polece po moja mame zeby ja do nas przywiezc,dolaczy tu chyba jeszcze jeden kolos.Mis ktory czekalna mnie w szkocji kiedy przylecialam tu po raz pierwszy na tygodniowy urlop w sylwestra.



Jak jest duzy moze zobrazowac zdjecie zrobione podczas ostatniego urlopu.Jak na razie urzeduje w domu mojej mamy,u ktorej zrzucilam wszystkie swoje rzeczy jakie zachowalam po wyprowadzce ze swojego wynajmowanego,warszawskiego mieszkania.Niestety mama ma male mieszkanie (mniejsze niz my teraz) wiec niedzwiedz zajmuje sporo metrazu:) Poniewaz polece bez glownego bagazu bedzie dobra okazja zeby wrocil tu ze mna.
Swoja droga nie wiem dlaczego,bo infantylna nie jestem,to pewne,ale duze pluszowe stworzenia kocham wsciekle i nie potrafie tego powstrzymac:)) Nie mowcie tylko,ze nie sa urocze:)



Teraz pokaze kartke,o ktorej pisalam ostatnio (chyba) zrobiona dla mojego Walentego ktora jednak za nic mi sie nie podoba.Nie wiem nawet dlaczego.Mysle ze chyba nie bardzo jest w moim stylu (bo juz mniej wiecej juz wiem jakie karteczki robie najczesciej) co jest nieco dziwne,bo sama ja przeciez zrobilam.





A tu juz nowa,ta jest absolutnie w moim stylu i pewnie dlatego mnie sie podobuje:P







Tak tylko sie przyznam po cichu,ze nieco uporzadkowalam swoje graty scrapowe wczoraj i okazuje sie ze mam...cala szuflade baz kartkowych wszelkiego ksztaltu i koloru...



...i na koniec pna Pluszowy w trakcie jednej ze swoich ulubionych czynnosci;



Musze sie przyznac ze jestem z niego mega dumna;jego palenie chyba odchodzi w zapomnienie powoli bo od momentu przyklejenia pierwszego plastra nie spalil ani jednego papierocha.Nie wiem jak to bedzie kiedy pojdziemy np.na impre do ulubionych znajomych i przy wodeczce oni zaczna palic....Chociaz ja jak przestalam palic dalej zdarzalo mi sie chodzic bardzo czesto do palarni gdzie moja psiapsiolka Madziorek szla na dymka.W trakcie dziennej zmiany to byly jedyne momenty kiedy mozna bylo pogadac:) Oprocz obiadu i sniadania oczywiscie.Wiec wiem ze da sie siedziec wsrod palacych i nie palic samemu.
ja natomiast twardo sie probuje edukowac stad tez mniej mnie na blogu:)

6 komentarzy:

Katharinka // Kasia Grzegorzewska pisze...

Mnie podobają się obie karteluchy :DD
Pierwsza ma fantastyczne, okwiecone serducho :)

Zaczęłam się zastanawiać, gdzie Ty trzymasz te wszystkie miśki ;) masz ich z tonę :P a tak poza tym, to uwielbienie dla pluszaków nie musi oznaczać, że jesteś infantylna :) większość osób je lubi, ale nie wszyscy się do tego przyznają :P

mbabka pisze...

Karteczki walentynkowe - piękne. I mnie się bardziej podoba, ta w Twoim stylu ale Pluszowemu będzie pewnie wsio rybka jak to chłopu, który powziął życiową decyzję ... o niepaleniu ;) Gratulacje i trzymam kciuki... za szczęśliwy powrót pluszowego olbrzyma - nie zapomnij o paszporcie dla niego ? ;)

rosse5 pisze...

Karteczki są bardzo ładne, nie wiem czemu ta pierwsza ci sie nie podoba - może jest za skromna?? Piękna maskota się rozłozyła na Twojej podłodze:) Uwielbienie dla pluszaków wcale nie oznacza infantylizmu...Brawo dla Pluszowego:) Rzucenie palenia to naprawdę wyczyn!

MonikaR pisze...

Cudne pluszaki tylko dlaczego ta ciezarowka w Sligo sie nie zatrzymala?:)
Kartki piekne, nie za duzo, ale jednak udekorowane:)
Rzucenie palenia to trudna sprawa, w zyciu nie palilam, ale ciezko mi by bylo np. odmowic slodyczom. Bravo!!!

raeszka pisze...

Jakie masz słodkie przytulanki, ja pomimo też wielkiego uwielbienia dla takich stworów nie mam w domu ani jednego ... podobno jestem już na nie za duża chlip chlip ..., co do kartek, to mnie się Basiu podobają oby dwie :). Szuflady oczywiście zazdroszczę hihi. Widzę, że Łukasz bardzo by się polubił z moim mężem mają, to samo hobby hihi. Mój też póki co nie pali ale tabletki jeszcze bierze ...

Titania yng Nghymru pisze...

piesio leżacy na podłodze - super! uwielbiam takowe!

walentynki - obie piękne! nie narzekaj!
ja juz zrobiłam co prawda dwie w tym roku ale chcę zrobić dla swojego jakaś szczegolną wiec się zamierzam, i zamierzam, i zamierzam... ;-)
przypomniało mi sie własnie jak mój tż kupił mi kiedyś ogromną walentynkę xxl z napisem... For my boyfriend, ha ha ha LOL
gapnął się biedak w porę i poleciał po drugą :)

skąd znam te plastikowe pudła z bazami kartkowymi :P bo własnie wczoraj dokupiłam sobie już druga komódkę z pudełkami :P niestety moje bazy kartkowe nie zmieszą się w jedym pudełku i trzeba bedzie przenaczyć dla nich miejsce w kolejnej zakupionej komódce :)

a czy Twoj Pluszowy to wie, że Ty mu tak fotki cichaczem pstrykasz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...