Mam faze...

...niestety nie na nauke i nie na stanik ktorym nalezaloby sie koniecznie zajac i podac dalej:)Na scrapowanie mam faze i to taka rewelacyjna,ze pomysly przychodza jeden po drugim!O jej potedze powinien swiadczyc fakt,ze poczynilam nawet scrapa co jest jak u mnie niebywale !!!!!!

A jednak:)Wena to jednak potega jest:)W tzw. miedzyczasie (co ja bym zrobila bez tego miedzyczasu:) zaczal tez powstawac albumik,ktory podoba mi sie szalenie taki,jaki jest w mojej glowie i to co dotychczas powstalo rowniez mi sie podoba,



Mam nadzieje ze odnajde to,z czego miala powstac okladka choc mam pewne przypuszczenia ze wywalilam to w diably:)Nie natknelam sie na to odkad zamieszkujemy obecny lokal.

Dzis rankiem poczynilam tez malenkie zakupy (w koncu!!),nabylam bardzo fajne rubonsy,


flamastry z koncowka stemplujaca (trzecie do kompletu:P)

I rzecz najfajniejsza,bloki papierowe:)Mierzylam sie na nie w czasie urlopu,wtedy jednak cena 6 funtow za oba wydala mi sie dosc wysoka ale obecna obcieta o polowe jest jak najbardziej do przyjecia:)

Pragne Wam wszystkim po pierwsze serdecznie podziekowac za tyle milych komentarzy na temat moich adresnikow z poprzedniego posta,wielkie buziako za to;nawet nie wiecie jak milo bylo je czytac:)Trzeba bylo tez widziec mine szanownego instruktorka ktory ogladal toto ze wszystkich stron z wyrazem silnego zdziwienia na twarzy a pytanie "ta okladke to tez sama robilas?" mnie rozwalilo:)Haha,nie ma to jak talent w reku:)

Tak z zupelnie innej beczki musze Wam powiedziec,ze na ostatniej czwartkowej lekcji jazdy nawiedzilismy....polska masarnie ktora miesci sie bardzo niedaleko od miejsca w ktorym mieszkam:)No kto nie mieszkal w kraju w ktorym tradycje zywieniowe nijak,podkreslam nijak sie maja do tego co zwyklismy jadac ten nie wie jakie to szczescie:)Zapach cudownie wedzonej polskiej kielbasy wiejskiej to niemal ekstaza!

A poki co za trzy dni egzamin,wiec moze tak spadam....sie podszkolic....