Pusto i cicho jest na obu moich blogach;chyba wypadłam chwilowo z wirtualnego życia.Ale za to tak całkowicie nie próżnuję bo na ten przykład rozpoczęłam i co niespotykane nawet skończyłam jeden hafcik.Na dowód tego że odezwać się chiałam już dawno temu foto z dnia rozpoczęcia owego dzieła
Muszę go odszukać i pokazać jak wygląda juz skończony.Poza tym jako totalna maniaczka pewnej książki/filmu dłubię w każdej wolnej chwili kolejny haft,jak kto zorientowany (Stella napewno!!:P) rozpozna bez trudu
Idzie mi szybko bo się w sumie od niego nie odrywam,przy okazji oglądając na Netflix'ie wszystkie serie "Czarodziejek".W sumie wszystko co ciekawe już prawie wyhafciłam i zostaje mi cała masa gołej czerni :/ Zaleta tego stanu rzeczy jedna-nie sposób sie napewno pomylić:]
Poza tym u mnie sporo zmian,nie żeby jakichś spektakularnych bo i Pan Plusz wciąż ten sam i robota też,ale po ponad trzech miesiącach czekania i niemałych problemach o których już mi się nawet nie chce sobie samej przypominać dotarła nasza kanapa
Jak się można było spodziewać jest duuużo większa niż wydawało się to w sklepie ale i tak ja uwielbiamy.Poza tym po roku jeżdżenia nie bez żalu z mojej strony pożegnaliśmy się z naszą Hondą Civic
Niektórzy żegnali się jak widać bez żalu zwłaszcza że dostali to,do czego świeciły się im oczęta i nie było to co ja chciałam.Życiowe,nieprawdaż?Do dnia kiedy pojechaliśmy to cudo obejrzeć nie miałam nawet pojęcia o istnieniu Mitsubishi Lancer,u nas z silnikiem 1.8 .Jest sporo większe,szybsze i jest to automat (poprzedni był semi automat).Przynaję że jest piękny i mimo że wciąż się go nieco boję to jeździ się nim naprawdę rewelacyjnie.
No i jest młodsze od poprzednika;druga połowa 2009 r.
To tyle o motoryzacji w domostwie.
Ostatnimi czasy ma miejsce w naszym pięknym kraju zjawisko pogodowe którego nikt nie rozumie ale wszyscy są tym faktem uszczęśliwieni na maksa;kto bowiem nie lubi takiej pogody?
Szok.Aż boję się myśleć że lada moment ta błogość się skończy:( Niemniej jako urodzona optymistka cieszę sie tym,że słońce i ciepełko w ogóle jest nawet jeśli jest to krótki czas.Zmieniło sie też nieco w moim craftowym kąciku,ale o tym nastepnym razem (oby to było na dniach:).Wciąż czekam az mi chłop dwie rurki do ściany przytwierdzi:]
Spadam do mojego haftu.
Sijaaaaa:]
9 komentarzy:
Kurka, wczoraj mialam zamiar sie pytac, czy nie wpadlas do jakiejs dziury, a tu taka mila niespodzianka. Wracaj do nas, pokazuj robotki i zakupy! Koniec opinkalania sie:P
No wreszcie. Ile można czekać i zaglądać codziennie na oba blogi w poszukiwaniu oznak życia? :-P
I tak jak napisała Piegucha - zdjęcia, bo na bank coś fajnego kupowałaś.
To u Ciebie jest nasze słonce! A u nas właśnie brytyjska pogoda. Zimno, wieje i pada. :-(
PS. No szkoda, że jednak nie volvo. A kanapa lepiej się prezentuje, niż na zdjęciach sklepowych.
Ty żyjesz :D :D :D
Me szczęście nie ma granic :D
Hafcik z Sagi mnie powalił na kolana! Podziwiam, szacun dosłownie!!
Teraz czekam na posta "lalowego"
:)
Hi hi, co zbieg okoliczności:D Dosłownie tak samo jak Piegucha wczoraj przeglądając blogi tak sobie pomyślałam, że dość długo nie było żadnego wpisu u Ciebie... Przepadła jak kamfora:D
Ale fajnie zobaczyć nowy wpis i w dodatku z takimi nowościami:) Hafciki powalają:))
:)) hellooł :)) no w końcu jestes i same fajne wieći . Gartuluje nowego autka i fajne kanapy - super , że juz jest u ciebie.
Haft z sagi wygląda świetnie - a propos w październiku - listopadzie kolejna , ostatnia część w kinach :)) ...Przynajmniej polskich .
Aaaa, zeby pozniej nie bylo, ze od Ciebie odgapilam:P Bedzie u mnie dzis podobny tytul notki. Wpadlam na niego juz tydzien temu, ale czekalam az pewnego skubanca wyhaftuje. Wiec nie obraz sie:P
Fajnie, ze juz jestes!
cudna jest ta kanwa a zmierzchowy hafcik imponujacy
ale się dużo u Ciebie dzieje !
odzywaj się częściej ;-)
Haft obłędny!
Prześlij komentarz